Właśnie wróciliśmy z moją kochaną żoneczką z Torwaru - do tej pory jestem na adrenalnie !!!
Prawie 2,5 godziny uczty, a właściwie ekstazy muzycznej ....
Mam kilka zdjęć i filmików, postaram się wrzucić coś jutro rano.
Pozdrawiam wszystkich, szczególnie dzisiejszych współuczestników
P.S. Czekając na wejście, obok na LEgii też było gorąco - grała Legia z Lechem, zastanawiałem się czy zaraz kibice nie wylegną w okolice torwaru...
Liczba postów: 146
Liczba wątków: 1
Dołączył: 04.2004
Koncert kosmiczny tak samo jak w "Spadec'u"... Setlista identyczna jak na koncercie w Pradze, czyli Our Shangri-La na koniec (kto nie słyszał niech żałuje). Sporo zdjęć, choć do końca drżeliśmy o stan baterii w aparatach. Ochroniarzom należą się podziękowania za luźne podejście do rewersu biletów . Grześ nagrał całość koncertu na kamerze video, więc pewnie niedługo będzie dostępna. Mark jak zawsze ubrany niezwykle gustownie, "tea", "Richard, where are you baby", "narady" po pierwszych encores - to samo co wczoraj .
Kto jest chętny na Rygę, Tallin i Skandynawię (i wygrał ostatnio w toto-lotka) ręka do góry... (Sponsorzy mile widziani )
It's the end of the three perfect days for surfer boy (Pablosan) and girl (Dominika)...
ps. Credits: Pablosan
last night i felt like crying
right now i'm sick of living
but i'm going to keep on trying
Nie wiem czy mi czytasz w myślach, ale przed chwilą przeglądając listę najbliższych koncertów, też pomyślałem o Rydze i Tallinie
Tylko pewnie bilety już dawno rozkupioneee
Liczba postów: 272
Liczba wątków: 5
Dołączył: 10.2004
Super było... po takim koncercie trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Wspaniała atmosfera, piękna muzyka... I widziałem to wszystko z bliska, stojąc parę metrów od Marka
No i cieszę się, że mogłem poznać osobiście niektórych forumowiczów. Do zobaczenia na zlocie!
A hen can lay a golden egg but she still can't sing
Well the hen's alright but the harp is everything
Liczba postów: 117
Liczba wątków: 1
Dołączył: 12.2004
Grześ to nagrał :blink: . Kiedy będzie można to zdobyć Grzesiu??
All the way down the telegraph road
Trochę nie na temat, ale strasznie zazdroszczę gostkowi który wygrał w konkursie radia złote przeboje gitarę MK - to byłoby coś....
Moi Drodzy bylo wspaniale, troszke bardziej kameralnie niz w spodku
ale jakby ludzie mniej goraco dziekujacy za te wspanialy kawalek muzyki ...
czyzby Warszawe zmeczylo codzienne zycie i gdzies w tym zmeczeniu schowaly
sie zywiolowe emocje ???
ciesze sie, ze moglem byc z Wami na obu polskich koncertach ...
dodatkowo dziekuje Markowi, ze zagral nieco inny repertuar w Katowicach
i w Warszawie ...
wspaniale jest miec wspolnego idola - wspanialego muzyka
NASZEGO KNOPFLERKA ...
NIECH NAM ZYJE !!!
Cytat:Originally posted by konbia@May 8 2005, 12:30 AM
Moi Drodzy bylo wspaniale, troszke bardziej kameralnie niz w spodku
ale jakby ludzie mniej goraco dziekujacy za te wspanialy kawalek muzyki ...
czyzby Warszawe zmeczylo codzienne zycie i gdzies w tym zmeczeniu schowaly
sie zywiolowe emocje ???
ciesze sie, ze moglem byc z Wami na obu polskich koncertach ...
dodatkowo dziekuje Markowi, ze zagral nieco inny repertuar w Katowicach
i w Warszawie ...
wspaniale jest miec wspolnego idola - wspanialego muzyka
NASZEGO KNOPFLERKA ...
NIECH NAM ZYJE !!!
Nie byłem w Spodku więc nie będę porównywał, ale moim zdaniem na Torwarze MK i spółka mieli świetne przyjęcie, zwłaszcza podczas bisów i po zakończeniu koncertu.
Liczba postów: 216
Liczba wątków: 21
Dołączył: 05.2004
Cytat:Originally posted by Marek@May 8 2005, 12:15 AM
Trochę nie na temat, ale strasznie zazdroszczę gostkowi który wygrał w konkursie radia złote przeboje gitarę MK - to byłoby coś....
poprawka: gitarę odbierała dziewczyna
Witam wszystkich! To mój pierwszy post tutaj Właśnie wróciłem z Warsiafki z koncertu
Skoro wszyscy tak słodzą, to ja się przyczepię.
1. Brzmienie - było za dużo basu w głosie Marka.
2. Śpiew Marka - w niskich partiach jest niesamowity (aż dreszczyk przechodzi), ale wysokich nutek w końcowym Shangri-La zwyczajnie nie wyciągnął.
Tyle minusów - chyba niewiele No, jeszcze muszę dodać jakiegoś osiołka, który wył mi nad głową akurat w takich momentach, w których wolałbym ciszę. Ale to emocje - rozumiem i wybaczam. :]
Największe plusy:
1. Zakończenie Speedway At Nazareth (nie pomyliłem tytułu? zawsze mylę - chodzi o ten szybki kawałek z Sailing... ) z rewelacyjnym Cumminsem na perkusji.
2. Zaraz potem Telegraph Road - orgazm! Cummins po raz drugi. W ogóle doszło do tego, że gapiłem się na perkusję zamiast na gitarę!
3. Kiedy Mark usiadł i zaczął plumkać, zaplumkał parę dźwięków ze wstępu do Down To The Waterline - aż mi się ciepło zrobiło. Niestety zagrał coś innego...
4. Nawiązanie kontaktu z publicznością i luźna, sympatyczna atmosferka.
Nie podobało mi się jeszcze (ale tu zaznaczam, że to moja subiektywa ocena - bo inaczej mnie zlinczujecie) Walk Of Life i Money For Nothing - nigdy nie kochałem tych kawałków (choć od nich się wszystko zaczęło w wieku 8 lat), a teraz przejadły mi się już kompletnie. Rozumiem jednak że musiały zostać zagrane.
Czego mi brakowało? Heh, mógłbym długo pisać, więc ograniczę się do najważniejszych:
- Down To The Waterline
- Six Blade Knife
- News
- Single Handed Sailor
- Tunnel Of Love
- Expresso Love
- Ride Across The River
- You And Your Friend
- Planet Of The New Orleans
- No Can Do
- Je Suis Desole
- [cokolwiek z Notting Hillbillies]
No co - wiem że to utopia, pomarzyć nie można?
A w ogóle to chciałbym kiedyś posłuchać Marka w zadymionym pubie nad kuflem piwa - moim zdaniem tak by się jego muzyka najlepiej sprawdziła. Ta z solowych płyt.
Na zakończenie dodam, że bardzo ładnie machaliście transparentem knopfler.pl Stałem jakieś 15 metrów za Wami. Pozdrawiam serdecznie!
P.S. Cytat:obok na Legii też było gorąco - grała Legia z Lechem
A ja z Poznania przyjechałem! Samobójca!
Liczba postów: 324
Liczba wątków: 14
Dołączył: 01.2005
KOLEJORZ!!!!!
koncert był wysmienity, póxniej Wam pokaze moje zdjecia heh poznalem wszystkich forumowiczow tylko oni mnie nie poznali
choc moze Dominika cos podejrzewala bo byla 3 glowy kolo mnie
Michael_Stradlin
Unregistered
Witam,
Moj pierwszy post ale dotyczacy oczywiscie wspanialego koncertu!! Niespodziewalem sie tak wielu utworow DS choc najlepszym momentem jak dla mnie bylo gdy Mark zagral Sailing To Philadelphia
Koncert Knpflera z prawie cala rodzina.. bratem i ojcem... naprawde piekne chwile...
Grześ podobno nagrałeś ten koncert,kiedy będzie można to zobaczyć ????????????????????????????
Liczba postów: 146
Liczba wątków: 1
Dołączył: 04.2004
Cytat:Originally posted by kszaq@May 8 2005, 06:10 AM
choc moze Dominika cos podejrzewala bo byla 3 glowy kolo mnie
Kszaq!!! Za taki numer należy Ci się lanie pasem na zlocie
Być koło nas i nie podejść!!! How could you?
Może i podejrzewałam, jeszcze mi powiedz w którą stronę te głowy, i czy na koncercie czy przed ?
last night i felt like crying
right now i'm sick of living
but i'm going to keep on trying
Liczba postów: 146
Liczba wątków: 1
Dołączył: 04.2004
O koncertach raz jeszcze, już troszeczkę spokojniej:
Generalnie muszę powiedzieć że ujrzenie Marka po raz pierwszy na koncercie było dla mnie szokiem... Nie, nie piszczałam ani nie krzyczałam, jak niektórzy w Spodku sugerowali , nie forsowałam też barierki wdzierając się na scenę, tylko po prostu mnie zatkało, otworzyłam szeroko oczęta, i trochę potrzęsły mi się łapki... I tak przez kilka pierwszych utworów w Pradze. Nie mogłam uwierzyć że to się dzieje. Te gość stanowiący dla mnie do tej pory coś w rodzaju mitu naprawdę istnieje!!!
A same koncerty? Heh, dużo by pisać... Niektóre utwory podziałały na mnie bardziej, inne trochę mniej. Z tych bardziej: Rudiger, Telegraph Road, Our Shangri-La, Speedway At Nazareth, Boom Like That, Romeo And Juliet. Zaznaczam, że to całkowicie subiektywna opinia, i w dodatku opiera się tylko na moich uczuciach powstałych w czasie słuchania, a nie gitarach, basach i takich tam . Magia, po prostu magia. Aż ściskało w gardle. Dobrze wybrałam sobie "muzycznego idola"
So Far Away: w Pradze i Katowicach był tekst oryginalny, a na Torwarze oczywiście "Here I am again in this Warsaw town" - przynajmniej ja tak usłyszałam... Jakoś ludzie jednak nie zareagowali, i tu pytanie - może tak bardzo chciałam usłyszeć "Warsaw" że to mój mózg zafałszował sygnały? Jak było?
Widownia - nie wiem niestety jak było dalej na płycie i na miejscach siedzących - w Pradze i na Torwarze byłam przy samej barierce (no, w Warszawie zamienialiśmy się z Pablosanem), a w Katowicach w drugim rzędzie. W Czechach ludzie byli troszeczkę drętwi, rzekłabym. Oczywiście, niektóre utwory potrzebują wręcz ciszy, spokojnego słuchania, i bardzo dobrze. Ale są też takie, przy których wypadałoby poskakać i poklaskać, prawda ?
To tyle co mi przychodzi do głowy w tym momencie. Więcej w późniejszym terminie, zresztą może Pablosan mnie wspomoże we wspomnieniach . Aha, Mark ma super koszule , czarna i ta w paski... Buty też mi się podobały. t-shirty może trochę gorzej . No dobra, dobra, już się zamykam, wiem że tu nie dyskutujemy o takich głupotach
last night i felt like crying
right now i'm sick of living
but i'm going to keep on trying
Witam!
Jestem nowy - znalazłem Wasze forum w czasie wczorajszych przygotowań duchowych.
W kwestii "Warsaw town" - ja też tak słyszałem.
Myślę, że Markowi po prostu się tak zaśpiewało, ale co fakt to fakt - myślę że co trzeci podróżny wysiadający w niedzielę wieczór na Centralnym mógłby to sobie mruczeć pod nosem.
Interesuje mnie rzecz następująca: w Spodku "Tea" było odpowiedzą na "Polish Vodka?", w Wawie jak MK brał się za kubek również ktoś niemiłosiernie darł paszczę - dobiegało to chyba z tylnych sektorów. Słyszał ktoś dokładnie?
Pozdrawiam,
Kuba
Liczba postów: 56
Liczba wątków: 0
Dołączył: 05.2005
Cytat:Originally posted by dominika@May 8 2005, 10:06 AM
O koncertach raz jeszcze, już troszeczkę spokojniej:
Generalnie muszę powiedzieć że ujrzenie Marka po raz pierwszy na koncercie było dla mnie szokiem... Nie, nie piszczałam ani nie krzyczałam, jak niektórzy w Spodku sugerowali , nie forsowałam też barierki wdzierając się na scenę, tylko po prostu mnie zatkało, otworzyłam szeroko oczęta, i trochę potrzęsły mi się łapki... I tak przez kilka pierwszych utworów w Pradze. Nie mogłam uwierzyć że to się dzieje. Te gość stanowiący dla mnie do tej pory coś w rodzaju mitu naprawdę istnieje!!!
A same koncerty? Heh, dużo by pisać... Niektóre utwory podziałały na mnie bardziej, inne trochę mniej. Z tych bardziej: Rudiger, Telegraph Road, Our Shangri-La, Speedway At Nazareth, Boom Like That, Romeo And Juliet. Zaznaczam, że to całkowicie subiektywna opinia, i w dodatku opiera się tylko na moich uczuciach powstałych w czasie słuchania, a nie gitarach, basach i takich tam . Magia, po prostu magia. Aż ściskało w gardle. Dobrze wybrałam sobie "muzycznego idola"
So Far Away: w Pradze i Katowicach był tekst oryginalny, a na Torwarze oczywiście "Here I am again in this Warsaw town" - przynajmniej ja tak usłyszałam... Jakoś ludzie jednak nie zareagowali, i tu pytanie - może tak bardzo chciałam usłyszeć "Warsaw" że to mój mózg zafałszował sygnały? Jak było?
Widownia - nie wiem niestety jak było dalej na płycie i na miejscach siedzących - w Pradze i na Torwarze byłam przy samej barierce (no, w Warszawie zamienialiśmy się z Pablosanem), a w Katowicach w drugim rzędzie. W Czechach ludzie byli troszeczkę drętwi, rzekłabym. Oczywiście, niektóre utwory potrzebują wręcz ciszy, spokojnego słuchania, i bardzo dobrze. Ale są też takie, przy których wypadałoby poskakać i poklaskać, prawda ?
To tyle co mi przychodzi do głowy w tym momencie. Więcej w późniejszym terminie, zresztą może Pablosan mnie wspomoże we wspomnieniach . Aha, Mark ma super koszule , czarna i ta w paski... Buty też mi się podobały. t-shirty może trochę gorzej . No dobra, dobra, już się zamykam, wiem że tu nie dyskutujemy o takich głupotach
[QUOTE]
So Far Away: w Pradze i Katowicach był tekst oryginalny, a na Torwarze oczywiście "Here I am again in this Warsaw town" - przynajmniej ja tak usłyszałam... Jakoś ludzie jednak nie zareagowali, i tu pytanie - może tak bardzo chciałam usłyszeć "Warsaw" że to mój mózg zafałszował sygnały? Jak było?
Tak było! Tak samo jak 4 lata temu w Kongresowej. Ja lubię to sobie tłumaczyć: So far away Warsaw town... taki tekst na pożegnanie a nie jak oryginalnie na powitanie
Liczba postów: 146
Liczba wątków: 1
Dołączył: 04.2004
Cytat:Originally posted by kubakd@May 8 2005, 09:45 AM
Interesuje mnie rzecz następująca: w Spodku "Tea" było odpowiedzą na "Polish Vodka?", w Wawie jak MK brał się za kubek również ktoś niemiłosiernie darł paszczę - dobiegało to chyba z tylnych sektorów. Słyszał ktoś dokładnie?
Nie pamiętam jakie okrzyki były w Warszawie przy tym kubku, ale Mark mówił to "tea" i w Pradze, i w Spodku, i na Torwarze. Myślę że to jest na każdym koncercie, tak jak moje ulubione "Richard, where are you baby?", i kilka innych. A że na większości koncertów ludzie krzyczą "vodka" itd., to takie fajne dialogi wychodzą
last night i felt like crying
right now i'm sick of living
but i'm going to keep on trying
Liczba postów: 56
Liczba wątków: 0
Dołączył: 05.2005
Cytat:Originally posted by kubakd@May 8 2005, 10:45 AM
W kwestii "Warsaw town" - ja też tak słyszałem.
Myślę, że Markowi po prostu się tak zaśpiewało, ale co fakt to fakt - myślę że co trzeci podróżny wysiadający w niedzielę wieczór na Centralnym mógłby to sobie mruczeć pod nosem.
Interesuje mnie rzecz następująca: w Spodku "Tea" było odpowiedzą na "Polish Vodka?", w Wawie jak MK brał się za kubek również ktoś niemiłosiernie darł paszczę - dobiegało to chyba z tylnych sektorów. Słyszał ktoś dokładnie?
Na ostatniej trasie Mark śpiewał tak prawie zawsze zmieniając oczywiście nazwy miast , teraz zrobił tak chyba pierwszy raz
co do herbaty - to rytuał tak samo jak wstępna mowa Marka do części solowej przed Done With Bonaparte
Liczba postów: 56
Liczba wątków: 0
Dołączył: 05.2005
Cytat:Originally posted by Bartkowski@May 8 2005, 04:40 AM
1. Brzmienie - było za dużo basu w głosie Marka.
2. Śpiew Marka - w niskich partiach jest niesamowity (aż dreszczyk przechodzi), ale wysokich nutek w końcowym Shangri-La zwyczajnie nie wyciągnął.
Marek miał problemy z gardłem stąd ostatnio brakowało Our Shangri-La na koncertach - po dłuższej przerwie pojawiło się w Pradze.
Dla mnie nie ma to żadnego znaczenia, ja czekałem specjalnie na ten kawałek i wracałem do domu nieźle rozanielony ))
|