Za dobrymi muzykami trzeba podazac. Mysle ze taka mozliwoscia byl wczoraj koncert Paula Carracka. Koncert instrumentalisty i wokalisty grupy Mike And The Mechanics rozpoczal sie ok 22.00 . Koncert bardzo dobry, (7 muzykow na scenie i jedna sympatyczna pani w chorkach ( w dosyc ciekawej kreacji, ktora przykuwala wzrok meskiej czesci widowni, ale nie tylko, dodam kobiety patrzyly na kreacje , panowie na pania w kreacji
)Paul Carrack w swietnej formie, bardzo mily popowy glos, zywiolowy i swietnie nawiazujacy kontakt z publika. Muzycy na scenie zwlaszcza basista, gitarzysta i perkusisty to panowie miedzy 60 a 70. Mimo wieku wymiatali na scenie, ku radosci ok 500 fanow. Klub w Aschafenburgu niewielki, dlatego bezposredni kontakt z publika (patrz zdjecia) a to zawsze rajcuje. Fajny popowy wieczor. Warto bylo zobaczyc i posluchac. Zostaly zagrane miedzy innymi takie przeboje jak: Over My Shoulder, Living Years, Love Will Keep Us Alive, All I Need Is a Miracle, Where Did I Go Wrong, i wiele innych a na bis How Long. Koncert skonczyl sie lekko 00.00 czyli dzisiaj.) Publika niemiecka mimo wrodzonej "zdolnosci do sztywnosci"
rozkolysala sie dosyc szybko, w sposob szczegolny wielbicielki glosu Paula.
Polecem, jesli ktos bedzie mial okazje. Za nieduze pieniadze mozna zobaczyc naprawde swietnego artyste.