05.09.2012, 11:15
Robson napisał(a):Ale pojechaliście. Wezmę Leszka Adamczyka trochę w obronę
chris co do "What it Is" to myślę że Leszek Adamczyk miał na myśli szerszy kontekst wymowy tej kompozycji i coś mi sie wydaje że mógł mieć w pamięci wywiad Piotra Kaczkowskiego z MK.
Żeby przytoczyć ten fragment potrzebne jest wcześniejsze pytanie Piotrka Kaczkowskiego:
-w utworze A Place Where We Used To Live pytasz czy dom przetrwa swoich mieszkańcow
MK: To pytanie bedzie tym ważniejsze im szybciej zmieniać się bedzie otoczenie. Dwa lata temu pojechalem do Glasgow poszukać swoich śladów. Szkoła do której chodzilem już nie istnieje. Myślę że ludzie powinni mieć mozliwość dotarcia do śladów swojego dzieciństwa. Także w Newcastle zauwazyłem mnóstwo zmian. Nowe ulice, nowe ronda. W Edynburgu dowiedziałem się że cały pas zieleni otaczający miasto uznawany zawsze za coś niemal świętego zostanie naruszony, i o tym wszystkim jest piosenka What I Is
W innym miejscu o tym z jakaś siła się rozrastamy jako cywilizacja:
MK: nasuwa sie pytanie o to co robimy, co tworzymy - What It Is
Sorry, Robson, bronisz kolegę po fachu, co rozumiem. Tyle, że jeszcze raz podkreślam What It Is - to nie jest pytanie tylko stwierdzenie, które znaczy tyle, co "I tak to już jest". Ślęczę nad tą piosenką od kilku tygodni i mam ją już prawie przełożoną (z zachowaniem rytmu, do śpiewania), więc naprawdę nie dorabiajmy ideologii. To są przepięknie opisane obrazki z Edynburga, a że Mark w wywiadach często bardzo uogólnia swoje teksty i mówi o rzeczach, które go inspirują, to inna sprawa. Adamczyk po prostu bredził nieprzygotowany, bo o Knopflerze wie dwie rzeczy: że albo o miłości albo o świecie. To jest takie typowe dupomarynistyczne podejście ludzi, którzy coś tam od kogoś słyszeli, ale sami mają nie za bardzo czas ani ochotę sięgnąć do źródeł. Bo z tego co usłyszałem, to jestem przekonany, że on angielski zna - jak mówiła pewna rusycystka - "kak ruskaja sobaka - wsio ponimaju, niczewo nie goworju", więc o tekstach dowiaduje się z drugiej ręki. No i wtedy właśnie wychodzą takie połebkowskie zapowiedzi. "Telegraph Road" ma się do "STP" tak jak piernik do wiatraka. A już najbardziej mnie wzruszył z tym telefonem do przyjaciela botanika w sprawie Redbud tree. Mógł oszczędzić 50 gr i zajrzeć do Wikipedii. Ja rozumiem, że są ograniczenia czasowe - trzeba zmieścić 20 utworów itp. No dobrze, ale to nie usprawiedliwia mówienia głupot. Knopfler to już w dzisiejszym świecie dinozaur - i to w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu. Po prostu tak mało dobrych tekstów dzisiaj powstaje, że jak już taki Knopfler jest, to naprawdę warto, żeby ludzie wiedzieli o czym śpiewa. Dobrze, że Adamczyk nie musi robić audycji np. o Cohenie - bo tam by pewnie było tylko o miłości...